Reżyser "Predator: Badlands", Dan Trachtenberg, ujawnił, że sequel serii Predatora to więcej niż kolejny krwawy poligon - to relacyjna opowieść, w której potwór staje się bohaterem. Tym razem to Predator, zwany Dek, staje w centrum fabuły, a u jego boku pojawia się android Thia, stworzony przez korporację Weyland-Yutani. W Polsce film pojawi się w kinach 7 listopada 2025. Wszystko wskazuje na to, że czeka nas najbardziej nietypowy Predator w historii - "Prey" to pikuś!
Seria "Predator" od zawsze opierała się na prostym schemacie: człowiek kontra niepowstrzymany łowca z kosmosu. Trachtenberg już w "Prey" (2022) udowodnił, że można wyjść poza tę ramę - wtedy cofając nas do XVIII wieku i pokazując historię rdzennych Amerykanów walczących z potworem. Teraz idzie o krok dalej.
- mówi reżyser w rozmowie z Empire.
Dek, młody Predator wygnaniec, oraz Thia, syntetyk stworzony przez Weyland-Yutani, mają być osią fabuły. Nie ma tu mowy o romansie w klasycznym sensie - to raczej "buddy-drama", kontrast brutalności i logiki, gdzie oboje uczą się, kim naprawdę są.
Dek nie zostaje wybielony. Wciąż jest Predatorem: drapieżnym, brutalnym, walczącym, z moralnością, której nie można przyłożyć do ludzkiej skali. A jednak Trachtenberg chce, by widzowie trzymali za niego kciuki. „He’s still a Predator, but a dick you can root for” - stwierdził w wywiadzie dla GeekTyrant.
*Nie podobają mi się te światła! Już gdzieś takie widziałem i nie był to dobry film...
To oznacza, że zobaczymy momenty czystej przemocy i barbarzyństwa, ale jednocześnie Dek ma dostać coś, czego nigdy wcześniej Predator nie miał - emocjonalny puls. Reżyser podkreśla, że potrzebujemy bohatera, który jest niejednoznaczny: kogoś, kto może zabić bez mrugnięcia okiem, a jednak budzi sympatię.
Thia, grana przez Elle Fanning, jest androidem zbudowanym przez Weyland-Yutani, korporację dobrze znaną fanom serii "Alien". Jej obecność wprowadza nowy wymiar. Widzowie mogą spodziewać się zderzenia potwornej natury Dek’a z chłodną logiką i programowaniem Thii.
Czy Thia będzie tylko pomocniczką? Wszystko wskazuje na to, że nie. Relacja między bohaterami ma być centralnym punktem filmu, a android może stać się swoistym lustrem dla Predatora - pytaniem o to, kto jest bardziej „człowieczy”: sztuczna inteligencja czy kosmiczny drapieżca?
Największym zaskoczeniem jest sceneria. "Badlands" w całości toczy się na obcej planecie, zamieszkanej przez potwory i dziwne bestie. To nie Ziemia, nie ludzkie dżungle czy miasto. Predator zostaje wyrwany z roli intruza i wrzucony do świata, gdzie sam staje się outsiderem.
*Ależ paskuda! Boże miej nas w opiece...
Jak donosi GamesRadar, inspiracje czerpano z takich tytułów jak "Szczęki" Spielberga czy gra "Shadow of the Colossus". To oznacza monumentalne krajobrazy, gigantyczne starcia, a jednocześnie napięcie i klaustrofobiczny klimat. Dodajmy do tego fakt, że Dimitrius Schuster-Koloamatangi, odtwórca roli Dek’a, uczył się wymyślonego języka Yautja - mamy więc zapowiedź autentycznej, zanurzonej w mitologii przygody.