Zapomniana przez lata gra science fiction od Capcomu wraca na salony – i to z rozmachem. Pragmata, której projekt zawisł kiedyś na krawędzi anulowania, doczekała się nowego trailera, grywalnego dema i konkretnej zapowiedzi. Twórcy zaskoczyli wszystkich podczas Summer Game Fest, a pierwsze opinie graczy? Mieszanka ekscytacji i osłupienia.
*Bądź co bądź końcówka rozbrajająca...
W 2020 roku zwiastun Pragmaty pojawił się jak błyskawica – dziwaczna, magnetyczna wizja przyszłości, gdzie astronauta i tajemnicza dziewczynka przemierzają opustoszały świat pełen iluzji i złowrogiej technologii. Potem zapadła cisza. Capcom kilka razy przesuwał premierę, a w 2023 roku fani niemal pogodzili się z myślą, że projekt umarł. A jednak... w czerwcu 2025 gra powróciła – i to nie w formie lakonicznej notki, lecz z pełnym nowym trailerem i pokazem dema na żywo na Summer Game Fest.
Gra, którą wielu postawiło już na półce obok Scalebound i Star Wars 1313, nagle ożyła i znów rozbudza wyobraźnię. Jej nowa wersja opowiada historię astronauty Hugh Williamsa i androidki imieniem Diana. To para o nieoczywistej relacji – nie są klasycznymi bohaterami akcji, ale raczej zagubionymi podróżnikami, których łączy potrzeba przetrwania i tajemnica większa niż oni sami. Capcom stawia na narrację pełną napięcia i ciszy, przerywanej wybuchami cybernetycznej przemocy.
Demo pokazane na Summer Game Fest zrobiło wrażenie nie tylko stylem wizualnym, ale też mechaniką. Hugh wciąż walczy z obrażeniami – podczas rozgrywki musi być wspierany przez Dianę, która nie tylko leczy go przy pomocy tajemniczych nanobotów, ale też w trakcie walk przejmuje systemy przeciwników. Hakerka z niej nietypowa – wygląda jak dziecko, ale jej umiejętności to arsenał godny doświadczonego wojownika sieciowego.
Walka w Pragmacie to pulsująca adrenalina: trzeba unikać, strzelać, szukać osłony – ale jednocześnie Diana odpala sekwencje hakowania przypominające skrzyżowanie Deus Ex z mini-łamigłówkami. Nie uda ci się odciągnąć wrogiej tarczy? Czeka cię brutalny reset. Wszystko dzieje się w klaustrofobicznych, metalicznych korytarzach księżycowej stacji, gdzie oddech bohatera zdaje się jedynym ludzkim dźwiękiem w zimnej pustce.
*Panie, jaki Pragmata? Toż to Dead Space i nawet nekromorf-dziecko mi się do pleców przyczepiło, jak niegdyś "stary" pewnemu znanemu streamerowi...
To, co odróżnia Pragmatę od innych produkcji sci-fi, to nie tylko grafika czy akcja, ale klimat – ten specyficzny miks tajemnicy, dziwności i niedopowiedzeń, który przywołuje skojarzenia z NieR: Automata, Death Stranding czy nawet 2001: Odyseja kosmiczna. Gra nie prowadzi gracza za rękę. Zamiast tego, każe mu zanurzyć się w świecie, gdzie każda rzecz może być złudzeniem, a każda odpowiedź – kolejnym pytaniem.
Matthew Castle z The Guardian napisał po ograniu dema:
Pełna premiera gry została przesunięta na 2026 rok i trafi na PC, PS5 oraz Xbox Series X|S. Capcom obiecuje, że do tego czasu pokaże więcej materiałów, ale już teraz jedno jest pewne – Pragmata ma szansę stać się jedną z najbardziej oryginalnych produkcji science fiction ostatnich lat. Zwłaszcza, że w branży coraz rzadziej ryzykuje się z projektami, które nie są bezpiecznymi sequelami.
Czy tym razem się uda? Czy gracze kupią ten miks poezji i przemocy, androidów i astronautów, rozpaczy i cyfrowych cudów?
Ishamael