Przygotujcie się, fani komiksów! Hollywood znów zaskakuje, łącząc siły dwóch tytanów kina fantasy i akcji w jednym z najbardziej wyczekiwanych projektów ostatnich lat. Russel Crowe, zdobywca Oscara, oficjalnie dołącza do obsady wyczekiwanego remake’u kultowego "Highlandera", gdzie spotka się ponownie z Henrym Cavillem! To wiadomości, które elektryzują, obiecując widowisko pełne mieczy, magii i… nieśmiertelności. Czyżby nadchodziła nowa złota era dla fanów fantastyki? Co wiemy?
Dla tych, którzy dopiero wkraczają do świata "Nieśmiertelnego", małe wprowadzenie: "Highlander" to historia tajnej rasy nieśmiertelnych wojowników, którzy żyją wśród nas od wieków, staczając śmiertelne pojedynki, aż w końcu "pozostanie tylko jeden". Zasady są proste: walka tylko jeden na jednego, zakaz walki na świętej ziemi, i ostateczna nagroda dla ostatniego. W oryginalnym filmie z 1986 roku Christopher Lambert wcielił się w Connora MacLeoda, a Sean Connery zagrał jego mentora, Ramíreza. Teraz pałeczkę przejmują Henry Cavill jako Connor MacLeod i Russell Crowe w roli Ramíreza (widzę to!). Tak, to swoiste "reunion" po "Człowieku ze stali", gdzie Crowe grał Jor-Ela, ojca Supermana, a Cavill – samego Człowieka ze Stali!
*To były czasy...
Za sterami tego epickiego przedsięwzięcia zasiada Chad Stahelski, wizjoner odpowiedzialny za fenomenalną serię "John Wick". Jego doświadczenie w kreowaniu zapierających dech w piersiach scen akcji to gwarancja, że pojedynki na miecze w "Highlanderze" będą czymś więcej niż tylko efektownymi cięciami. Stahelski, znany z dbałości o choreografię i kinową oprawę, obiecuje, że remake będzie "ewolucją sagi", a nie jedynie odgrzewanym kotletem. Co więcej, w filmie ma pojawić się kultowa muzyka zespołu Queen, która nierozerwalnie kojarzy się z oryginałem! Kto by pomyślał, że Queen i miecze to tak zgrany duet?
Projekt, wspierany przez Amazon MGM Studios i United Artists, nabiera tempa. Zdjęcia mają rozpocząć się już we wrześniu w Londynie, co pozwala wierzyć w to, że plotki o premierze w 2027 lub 2028 roku są na tyle realne, by trzymać kciuki. Reżyser uchylił rąbka tajemnicy na temat fabuły, sugerując, że opowieść rozciągnie się od XVI-wiecznych szkockich wyżyn aż po współczesny Nowy Jork i Hongkong. Ma być też "historia miłosna – ale nie taka, jakiej się spodziewacie." Fani już spekulują, jaki akcent przyjmie Russell Crowe, grając Ramírezę. Czy będzie to kolejna filmowa perełka godna zapamiętania, jak jego poprzednie, "intrygujące" akcenty? Tylko czas pokaże, czy Russell zaskoczy nas czymś równie… nietuzinkowym.
Stahelski podkreśla, że "Highlander" nie będzie tylko prostym remakiem, ale ma za zadanie rozwinąć mitologię i oddać hołd również serialowi telewizyjnemu z 1992 roku. To obietnica, która z pewnością ucieszy długoletnich fanów serii, liczących na świeże spojrzenie na znane uniwersum. Pojawiły się również spekulacje dotyczące obsady legendarnego antagonisty, Kurgana – kto mógłby mu podołać po tak doborowej obsadzie? Emocje rosną, a my nie możemy się doczekać, by zobaczyć, jak ten nieśmiertelny pojedynek rozegra się na ekranie!
Ishamael
Co sądzicie o tym nowym wcieleniu "Highlandera"? Czy duet Crowe-Cavill spełni Wasze oczekiwania? Dajcie znać w komentarzach!