STRONA GŁÓWNA

Thea Sinesis

Recenzję napisała: 

09 października 2025

„The Life List” (Netflix, 2025) – Recenzja: O Tym Jak Żyć Naprawdę

" The Life List" to ten typ filmu, który łapie cię za serce już po kilku minutach. Alex Rose (Sofia Carson) prowadzi uporządkowane, trochę zbyt grzeczne życie – aż do momentu, gdy po śmierci mamy dostaje niecodzienne zadanie. Żeby odziedziczyć spadek, musi zrealizować listę rzeczy, które chciała zrobić jako nastolatka. Brzmi jak klasyczna historia o zmianie życia? Trochę tak. Ale jest w tym coś więcej – dużo emocji, ciepła i momentów, które sprawiają, że chcesz zadzwonić do mamy albo po prostu przytulić kogoś bliskiego.
 
 

Lista z Pozoru "Prostych" Zadań

Każdy punkt z listy to mała przygoda i krok w stronę dawnej siebie. Raz jest zabawnie, raz wzruszająco – bo jak inaczej, skoro lista obejmuje rzeczy w stylu „ zaśpiewaj publicznie”, „ wybacz sobie”, czy „ zakochaj się naprawdę”? Jedna z najpiękniejszych scen to ta, gdy Alex staje na małej scenie w barze, trzęsąc się ze stresu, i zaczyna śpiewać piosenkę, którą kiedyś lubiła z mamą. Nikt się nie śmieje, nikt nie ocenia – jest tylko cisza, światła i ona. To moment, w którym film naprawdę działa – prosto, ale szczerze. Innym razem oglądamy ją, jak siedzi na dachu z kubkiem kakao, odhaczając kolejne punkty z listy, i nagle orientuje się, że robi to nie dla spadku, ale dla siebie.
 
Ciepła i wzruszająca recenzja filmu The Life List (Netflix, 2025) – o marzeniach, które nie mają terminu ważności, i odwadze, by żyć naprawdę.
 

Nie bój się żyć"

Brad (Kyle Allen) to z kolei uroczy chaos w jej życiu – niby nowy początek, a jednocześnie przypomnienie o tym, co utraciła. Ich relacja ma wzloty i upadki, ale jest w niej coś prawdziwego – to nie bajkowa miłość z fajerwerkami, tylko taka, która dojrzewa razem z bohaterką. Warto też wspomnieć o rodzinnych scenach – te z braćmi są pełne ciepłego humoru, a retrospekcje z matką (Connie Britton) to emocjonalny cios, ale też źródło nadziei. W jednej z końcowych scen Alex ogląda nagranie, które zostawiła jej matka – prosty filmik, w którym mówi: „ Nie bój się żyć, nawet jeśli to boli.” I chyba o to właśnie chodzi w całym " The Life List".
 
Ciepła i wzruszająca recenzja filmu The Life List (Netflix, 2025) – o marzeniach, które nie mają terminu ważności, i odwadze, by żyć naprawdę.
 
Całość ma w sobie coś kojącego. Nie jest to film, który wywróci twoje życie do góry nogami, ale może ci przypomnieć, że warto czasem odłożyć telefon, zrobić coś dla siebie albo po prostu… żyć trochę pełniej. To opowieść o dojrzewaniu do odwagi i o tym, że czasem najtrudniejsze rzeczy są właśnie tymi, które dają nam wolność.

Fabuła i tempo → 7/10

Klasyczna historia o zmianie, ale z fajnym rytmem i kilkoma naprawdę emocjonalnymi momentami

 

Bohaterowie → 7/10

Alex to ciepła, autentyczna dziewczyna, Brad trochę zbyt „filmowy”, ale razem działają

 

Relacje i emocje → 8/10

Dużo serca, sporo łez, ale i nadziei – film trafia w czułe miejsca

 

Styl i język → 7/10

Piękne zdjęcia, ciepła muzyka i klimat „comfort movie

 

Oryginalność → 6/10

Pomysł z listą życia znany, ale tu podany w uroczy, niepretensjonalny sposób

 

Świat przedstawiony → 7/10

Nowy Jork, Vermont, wspomnienia, listy – wszystko ma swój klimat

 

Przekaz i wartości → 8/10

Odwaga, wdzięczność, przypomnienie, że nigdy nie jest za późno na marzenia

 

Wciągalność → 7/10

Ogląda się lekko, idealny na spokojny wieczór z kocem i kubkiem herbaty

 

Efekt końcowy → 7/10

Nie arcydzieło, ale bardzo ciepły film, po którym robi się po prostu dobrze na duszy

 

Moje wrażenie → 7/10

Przytulny, refleksyjny i pozytywny film o tym, że warto znów poczuć, że się żyje

 

 Średnia: 7.1 / 10

Dla wszystkich, którzy potrzebują trochę nadziei, miłości i przypomnienia, że czasem trzeba po prostu wstać z kanapy i spróbować jeszcze raz.

OCENA:

   Herbatka inspirowana książką

 

Tytuł: The Life List Nazwa naparu: „Herbata wspomnień”

 

   Co znajdziesz w filiżance?

Czarna herbata assam – mocna i ciepła, jak relacja Alex z mamą
Suszona pomarańcza – odrobina świeżości i nadziei
Lawenda – spokój po emocjonalnym dniu
Wanilia – ciepło wspomnień
Płatki nagietka – symbol odwagi i nowych początków
 

   Jak przygotować?

Zaparz assam w 90°C, dorzuć pomarańczę i lawendę. Na koniec odrobina wanilii i płatki nagietka. Zamieszaj i usiądź z kubkiem, tak jak Alex siadała z listą mamy – z lekkim uśmiechem i łzą w oku.

 

   Kiedy najlepiej pić?

Po obejrzeniu filmu, kiedy świat wydaje się trochę cieplejszy, a ty masz ochotę napisać własną listę rzeczy, które chcesz zrobić.

 

   Mała refleksja:

Ta herbata przypomina, że wspomnienia mogą być jak kot – zawsze wracają, kiedy najmniej się tego spodziewasz, ale przynoszą spokój.

Dlaczego ta herbata?

Bo film smakuje jak wspomnienia – trochę słodkie, trochę gorzkie, ale zawsze prawdziwe. Taka herbata, którą pijesz, gdy myślisz o tym, co by było, gdybyś jednak zrobił to, o czym marzyłeś.
 

Thea Sinesis

Dołącz do Discorda Niezbadanych Krain, by rozmawiać z innymi fanami, brać udział w konkursach i zawsze być na bieżąco! 

 

"Gildia Niezbadane Krainy"

pink and black hello kitty clip art

PRZECZYTAJ INNE RECENZJE:

arrow left
arrow right

NAPISZ DO NAS: niezbadanekrainy@gmail.com

ODWIEDŹ NAS: