Odważne, intensywne, przepełnione napięciem i niepokojem; film wymaga skupienia, ale wynagradza emocjami
Romy magnetyczna, pełna sprzeczności; Samuel balansuje między fascynacją a manipulacją. Każde ich spotkanie to wybuch
Duszne, zmysłowe, momentami trudne do zniesienia, ale niesamowicie prawdziwe. To nie bajka, to zderzenie dwóch samotności
Wizualnie zachwyca: zimne światło kontra ciepłe ciało, perfekcyjny montaż, świetna muzyka
Znany motyw romansu szefowej z podwładnym, ale opowiedziany z kobiecej, emocjonalnej perspektywy i z odwagą, której rzadko się dziś widzi
Elegancki, luksusowy, ale pusty w środku. Każdy kadr to symbol perfekcji, która zaraz pęknie
O samotności, o odwadze przyznania się do pragnień i o tym, że nie zawsze jesteśmy bohaterami własnych decyzji
Nie można oderwać wzroku, nawet jeśli czujemy się nieswojo. To film, który wciąga w swój mrok jak wir
Intensywne, prowokujące kino, które zostawia ślad pod skórą. Nie da się o nim zapomnieć
Po seansie długo nie mogłam zasnąć. Złość, współczucie, fascynacja, obrzydzenie – wszystko naraz. Ale właśnie o to chodziło
Dla widzów, którzy lubią filmy trudne, sensualne i psychicznie wymagające. "Babygirl" nie daje ukojenia, ale daje prawdę – gorzką, szczerą i fascynującą.
Tytuł: Babygirl Nazwa naparu: „Napar, który parzy”
Zaparz przez 4 minuty w 95°C. Pij wieczorem, po filmie, gdy w głowie wciąż dudnią emocje. To herbata, którą się nie popija – tylko smakuje powoli, z zamyśleniem.
Idealna na moment, gdy mówisz sobie: „dobra, jeszcze jeden rozdział i idę spać”… a kończysz o drugiej w nocy.
Smakuje jak zakazany dotyk – najpierw słodko, potem gorzko, a na końcu zostawia ciepło, które nie mija. Dokładnie jak "Babygirl".
Dlaczego ta herbata?
Bo tak jak film, zostawia po sobie ciepło i gorycz jednocześnie. Nie koi – tylko przypomina, że żyjemy. To smak emocji, których nie da się wyłączyć jednym łykiem.
Thea Sinesis