Thea Sinesis

Recenzję napisała: 

11 września 2025

"Love is Blind UK" Na Netflixie – Recenzja Programu, W Którym Miłość Przegrywa Z Kamerą

"Love is Blind UK" to program, który na papierze brzmi jak odważny eksperyment społeczny, a w praktyce okazuje się telewizyjnym festiwalem sztuczności. W teorii chodzi o to, żeby sprawdzić, czy „prawdziwa miłość jest ślepa”. W praktyce - wychodzi z tego reality show skrojone pod szybki efekt, memy w social mediach i parę dramatycznych scen, które mają trzymać widza przed ekranem.

 

Pods – Pierwsze Kroki Do „Miłości

Całość zaczyna się w słynnych „pods” - małych, szczelnie zamkniętych pokojach, w których uczestnicy rozmawiają przez ścianę. Nie widzą się, nie mogą podglądać profilu na Instagramie, mają jedynie głos, rozmowy i… mnóstwo czasu, żeby zbudować wrażenie „więzi”. Idea jest prosta: jeśli czujesz chemię, to nie umawiasz się na kawę, tylko… od razu się zaręczasz. Tak, zaręczasz się z osobą, której nigdy w życiu nie widziałeś na oczy.

 

Love is Blind UK – bo kto nie marzy o zaręczynach po tygodniu rozmów zza ściany? Recenzja reality show, które udowadnia, że zdrowy rozsądek nie zawsze jest w pakiecie.

 

Dalej mamy wielki „moment prawdy” - pierwsze spotkanie twarzą w twarz. Kamery oczywiście rejestrują każdy detal: od romantycznych łez i wzruszeń, po sztywne uściski i rozczarowanie, gdy głos, który brzmiał jak spełnienie marzeń, okazuje się należeć do osoby, która nijak nie pasuje do wyobrażeń.

 

Miłość z Pudełka

Ale to dopiero początek. Po „podsach” pary lecą na egzotyczne wakacje, gdzie producenci podsuwają im drinki z palemką i zachody słońca, żeby łatwiej uwierzyli w bajkę. Potem przenoszą się do luksusowych mieszkań, w których mają kilka tygodni na przetestowanie, czy ta „miłość z pudełka” przetrwa kontakt z rzeczywistością. I wtedy zaczynają się schody: różnice charakterów, codzienne konflikty, oczekiwania wobec przyszłości, kłótnie o to, kto nie sprzątnął naczyń. Nagle okazuje się, że wielkie słowa o „bratniej duszy” zderzają się z całkiem przyziemnymi problemami.

 

Czy to brzmi jak ciekawy test? Może i tak. Ale to, co mogłoby być choć trochę autentyczne, szybko przeobraża się w spektakl pod kamery. Widać, że część uczestników bardziej marzy o followersach na Instagramie i kontrakcie z agencją PR niż o realnym ślubie. Niektórzy niemal od razu wchodzą w rolę „bohatera sezonu” - romantyka, dramatyczki, czy wyrachowanego gracza.

 

Love is Blind UK – bo kto nie marzy o zaręczynach po tygodniu rozmów zza ściany? Recenzja reality show, które udowadnia, że zdrowy rozsądek nie zawsze jest w pakiecie.

 

Największym absurdem pozostają oczywiście same oświadczyny. Serio - po kilku dniach rozmów zza ściany ktoś klęka z pierścionkiem? Każdy, kto choć raz był w związku, wie, że prawdziwa więź rodzi się z czasu, kompromisów, wspólnych doświadczeń i zwyczajnej codzienności. Tutaj zamiast tego dostajemy przyspieszony kurs: od obcych ludzi do „ślubu w sześć tygodni”. Nic dziwnego, że efektem są żenujące sceny, wymuszone emocje i cały wachlarz cringe’u.

 

Eksperyment Czy Telewizyjny Spektakl?

I choć producenci próbują ratować narrację pięknymi ujęciami, romantycznymi kolacjami i egzotycznymi lokacjami, to nie da się oszukać rzeczywistości. To teatr - i to taki, w którym aktorzy dostali scenariusz dopiero na chwilę przed wejściem na plan.

 

Co ciekawe, format dorobił się już edycji w wielu krajach – od Stanów Zjednoczonych (gdzie wszystko się zaczęło), przez Brazylię, Japonię, Meksyk, aż po najnowszą wersję brytyjską. I niemal wszędzie powtarza się ten sam schemat: garść autentycznych emocji, morze przesady i jeszcze więcej telewizyjnej kalkulacji. Niby każda lokalna edycja ma swój „klimat”, ale ostatecznie to ciągle ta sama mieszanka: szybkie zaręczyny, szybkie kryzysy i szybkie rozstania.

 

Oglądając kolejne odcinki, trudno pozbyć się wrażenia, że to nie „miłość” jest tu w centrum, ale show, które ma generować nagłówki w mediach i szum na TikToku. I zamiast wciągać się w „historie miłosne”, coraz częściej ma się ochotę wyłączyć telewizor i zapytać: kto się na to jeszcze nabiera?

Fabuła i tempo → 6/10

Od „pods” do oświadczyn, wakacji i finału ślubnego -szybkie, sztucznie podkręcane dramatami

 

Bohaterowie → 5/10

Bardziej telewizyjne persony niż ludzie szukający miłości

 

Relacje i emocje → 5/10

Wymuszone, często powierzchowne i chwilami naprawdę żenujące

 

Styl i język → 6/10

Montaż i patos typowe dla reality show, zero subtelności

 

Oryginalność → 4/10

Pomysł był świeży przy pierwszej edycji, tutaj to tylko kopia schematu

 

Świat przedstawiony → 7/10

Luksusowe apartamenty i romantyczne plenery robią wrażenie, ale służą tylko przykryciu banału

 

Przekaz i wartości → 4/10

W teorii: „miłość ponad wyglądem”; w praktyce: pogoń za sławą i dramatem

 

Wciągalność → 4/10

Początkowo ciekawi, ale szybko nuży i zaczyna męczyć

 

Efekt końcowy → 5/10

Więcej frustracji niż rozrywki; zostaje gorzki posmak 

 

Moje wrażenie → 5/10

Zamiast guilty pleasure, czyste guilty waste of time

 

 Średnia: 5.3 / 10

Dla fanów reality show, którzy kochają cringe i sztuczne dramy. Reszta spokojnie może sobie darować.

OCENA:

   Herbatka inspirowana książką

 

Tytuł: Love is Blind UK Nazwa naparu: „Herbata z sekretem”

 

   Co znajdziesz w filiżance?

Czarna herbata – mocna, ale przytłaczająca, jak deklaracje uczestników

Lukrecja – sztuczna słodycz, która szybko robi się męcząca

Chili – bo dramaty wybuchają tu nagle i bez sens

Lawenda – pojedyncze chwile spokoju, zanim znów zacznie się chaos

 

 

   Jak przygotować?

Zaparz herbatę w temperaturze 90°C, dodaj lukrecję i  chilli. Na koniec dodaj lawendę dla ukojenia wyrazistego smaku.

 

   Kiedy najlepiej pić?

Idealnie wtedy, gdy chcesz sobie przypomnieć, dlaczego reality show nie zawsze są dobrym pomysłem 

 

   Mała refleksja:

Smakuje jak Love is Blind: początkowo intryguje, ale im dalej, tym bardziej gorzkie i męczące. Po jednym kubku masz dość – tak samo jak po kilku odcinkach tego programu.

Dlaczego ta herbata?

Bo na początku wydaje się, że czeka nas coś wyjątkowego i nowatorskiego, a z każdą minutą wychodzi tylko sztuczna gorycz.

 

Thea Sinesis

Dołącz do Discorda Niezbadanych Krain, by rozmawiać z innymi fanami, brać udział w konkursach i zawsze być na bieżąco! 

 

"Gildia Niezbadane Krainy"

pink and black hello kitty clip art

PRZECZYTAJ INNE RECENZJE:

arrow left
arrow right

NAPISZ DO NAS: niezbadanekrainy@gmail.com

ODWIEDŹ NAS: