Monument Valley
ustwo games
Platforma:
Epic Games
Rok Produkcji:
2014
Długość:
Parę godzin
Gatunek:
Indie
Kuszony wizją grania, dawno już do cholery nie odpalałem nic nowego. Wszedłem więc na platformę Epic, nie chcąc wydawać ani złotówki – w końcu sklep ten słynie z tego, że co jakiś czas podrzuca nam coś ciekawego. Raz trafi się mały indyk, innym razem duża produkcja AAA. Tym razem wpadła mi w ręce mała, niepozorna gra indie – "Monument Valley". Na pierwszy rzut oka wyglądała jak jakaś pierdółka rodem ze starej, poczciwej wyspygier.pl. Ale to tylko pozory.
Nie planowałem się w nią wciągać na dłużej – zwyczajnie brakuje mi czasu. Ale prostota, a jednocześnie głębia oprawy wizualnej skusiły mnie, żeby dać jej szansę. I dobrze zrobiłem, bo "Monument Valley" to nie jest zwykła układanka. Screeny mogą sugerować banalną zabawę, ale w praktyce to tytuł, który potrafi naprawdę namieszać w głowie. Na szczęście w tym przyjemnym, wręcz relaksującym sensie – trochę jak rozwiązywanie krzyżówki w niedzielne popołudnie.
Sednem gry są łamigłówki oparte na iluzjach optycznych i manipulowaniu architekturą, której zasady wyjęto jakby z obrazów M.C. Eschera. Masz mocną wyobraźnię przestrzenną? Wtedy poziomy pójdą Ci gładko. A jeśli nie – cóż, przygotuj się na momenty, gdy dasz się nabrać na nierealne perspektywy i niemożliwe konstrukcje.
Fabuła? Szczerze mówiąc – nie skupiłem się na niej zbyt mocno. W grze pojawiają się różne zjawy i postacie, które coś próbują nam przekazać, ale to nie one są istotą zabawy. Dla mnie "Monument Valley" była przede wszystkim odskocznią, chwilą spokoju i skupienia.
Główną kampanię przeszedłem w kilka godzin. Do tego gra oferuje dodatkowe poziomy i rozszerzenia – coś na kształt DLC – które spokojnie można odpalić, jeśli podstawowy zestaw łamigłówek okaże się niewystarczający. Ja jeszcze nie wszystkie przerobiłem, ale wiem, że będę do tej gry wracał w wolnych chwilach.
Na plus trzeba zaliczyć również warstwę dźwiękową – kliknięcia, odgłosy przesuwających się elementów czy spokojna muzyka naprawdę umilają rozgrywkę. To gra, która działa trochę jak sesja mindfulness – wciąga i uspokaja jednocześnie.
*Za cholerę nie wiem, co księżniczka wyciąga z tego kapelusza po zakończeniu poziomu... jeśli wiecie to dajcie znać w komentarzach
W moim przypadku pojawiła się ciekawostka związana z polską wersją językową. Gra odpaliła się po polsku, ale potem w ustawieniach opcji już nie znalazłem, a sama przestawiła się na angielski. Bug? Najpewniej. Na szczęście język nie jest tu przeszkodą – nawet jeśli nie znasz angielskiego, nic ważnego Ci nie umknie.
Czy wydałbym pieniądze na "Monument Valley"? Raczej nie – to w końcu krótka, prosta produkcja, której największy urok kryje się w pierwszym kontakcie. Ale skoro Epic Games podarował ją za darmo, to absolutnie warto było odpalić i spędzić kilka godzin w jej świecie.
"Monument Valley" zostało stworzone przez studio ustwo games i swoją premierę miało w 2014 roku na urządzeniach mobilnych. Gra bardzo szybko zdobyła uznanie, zgarniając prestiżowe nagrody, takie jak Apple Design Award czy BAFTA Games Award za najlepszą grę brytyjską. Jej popularność przełożyła się na miliony sprzedanych egzemplarzy, a dodatkowym smaczkiem jest fakt, że pojawiła się nawet w serialu "House of Cards", gdzie Frank Underwood rozgrywał kolejne poziomy na iPadzie. Sukces pierwszej części sprawił, że w 2017 roku ukazało się "Monument Valley 2", o czym wspominałem, które rozwinęło pomysły oryginału i również zostało ciepło przyjęte przez graczy.
Proste w założeniach łamigłówki, które potrafią nieźle namieszać w głowie. Relaks i wyzwanie w jednym
Historia i postacie są raczej symboliczne
Minimalistyczna, piękna oprawa wizualna inspirowana twórczością Eschera, uzupełniona spokojną, relaksującą muzyką
Surrealistyczne konstrukcje, nierealne perspektywy i iluzje optyczne tworzą unikalne wrażenie, no ja jeszcze w takie cuś nie grałem
Nie każda gra odważa się bazować wyłącznie na iluzjach i geometrii – "Monument Valley" to robi
Intuicyjne i proste – idealnie nadają się na krótkie sesje w ramach odpoczynku. Brak w tym jednak jakiejś głębszej głębi
Choć krótka, gra angażuje od początku do końca i potrafi przyciągnąć nawet na dłużej niż planowaliśmy
Mała produkcja, która raczej nie zostaje w pamięci – nie jest to tytuł na setki godzin, ale daje kilka wyjątkowych chwil
Relaks, odrobina wysiłku intelektualnego i satysfakcja z rozwiązywania zagadek – dokładnie tego szukałem
Solidna, nastrojowa gra logiczna, idealna na krótkie sesje. Jeśli trafi Ci się za darmo – warto odpalić bez zastanowienia, jeśli nie... no cóż, raczej nie sięgaj do portfela.