1670
Maciej Buchwald
Kordian Kądziela
Platforma:
Netflix
Rok Produkcji:
2025
Długość:
30-45 minut (odcinek)
Gatunek:
Komedia Historyczny
Zanim przeczytasz, sprawdź recenzję pierwszego sezonu: 1670 - Recenzja Pierwszego Sezonu Serialu Netflix
Pierwszy sezon "1670" okazał się prawdziwym strzałem w dziesiątkę – świeżym powiewem w polskiej telewizji, który w końcu pokazał, że da się zrobić serial satyryczny trafiający zarówno do fanów historii, jak i do tych, którzy chcą po prostu pośmiać się z aktualnych absurdów. Drugi sezon był więc wyczekiwany z ogromnym apetytem. Niestety – choć wciąż dostarcza zabawy – to już twórcy miejscami "przedobrzają"...
Akcja ponownie przenosi nas do Adamczychy. Tym razem to Adamczewski włada całą wsią (przyznać się, pewnie tak jak i ja wszędzie słyszycie "Ależ piękna jest, Adamczycha bez Andrzeja" - hit tej jesieni). Andrzej, znany z pierwszego sezonu, zmaga się z konsekwencjami swojej upadłości – bankructwo nie tylko zmienia jego pozycję w świecie szlachty, ale i całą dynamikę wioski. Twórcy próbują pogłębić wątki obyczajowe, bawiąc się relacjami między mieszkańcami, a jednocześnie stawiają bohaterów w coraz bardziej absurdalnych sytuacjach.
W tym sezonie Jan Paweł Adamczewski, jak zawsze pełen ambicji, postanawia zorganizować wielkie Dożynki Królewskie, które mają mu zapewnić prestiż i uznanie. Szybko jednak okazuje się, że przedsięwzięcie zaczyna go przerastać – rosną koszty, a rodzina zamiast wspierać gospodarza, wikła się w swoje własne intrygi i marzenia. W tle coraz większą rolę odgrywają dzieci Adamczewskich oraz nowe, często absurdalne wątki, które wprowadzają do serialu... no właśnie... zaskakujące elementy nadprzyrodzone.
Jedną z największych sił pierwszego sezonu były żarty, które w inteligentny sposób wyśmiewały zarówno realia XVII wieku, jak i współczesne bolączki społeczne. Wtedy twórcom udawało się balansować na granicy dobrego smaku – czasem ostro, ale jednak w punkt. W drugim sezonie tej równowagi brakuje. Żarty są częstsze, bardziej nachalne, a momentami wręcz przytłaczające.
Szczególnie w początkowych odcinkach czuć przesyt – gag za gagiem, który zamiast bawić, wywołuje zażenowanie. Kulminacją tego jest scena, w której magnat nie potrafi powstrzymać się od jedzenia kebaba… i umiera. Ani to sprytne, ani odkrywcze, ani szczególnie śmieszne. Owszem, parę razy podczas seansu zdarzyło mi się głośno roześmiać, ale zdecydowanie rzadziej niż w sezonie pierwszym.
*Chyba najzabawniejsza akcja drugiego sezonu. Mnie, jako miłośnika fantasy, uderza podwójnie
Twórcy postanowili dorzucić do miksu wątki nadprzyrodzone, co dla jednych będzie świeżym pomysłem, dla innych – niepotrzebnym przekombinowaniem. Sam nie jestem pewien, czy taki kierunek mi odpowiada. Z jednej strony to otwiera nowe możliwości fabularne, z drugiej – odbiera lekkość, która była siłą napędową pierwszego sezonu.
Mimo narzekań i spadku formy, trzeba jasno powiedzieć: "1670" nadal pozostaje jednym z najlepszych polskich seriali ostatnich lat. Popularność produkcji nie słabnie, a jej kultowy status wśród widzów wydaje się tylko rosnąć. Coraz częściej można usłyszeć porównania do amerykańskiego "The Office" – produkcji, do której chętnie się wraca nawet po zakończeniu emisji.
I faktycznie, coś w tym jest. Choć drugi sezon nie zachwyca tak jak pierwszy, to i tak chce się włączyć kolejny odcinek, żeby znów spotkać się z mieszkańcami Adamczychy. I coś mi mówi, że nawet gdy Netflix zamknie temat, wielu widzów będzie wracać do tego świata.
Drugi sezon "1670" to lekki spadek formy po świetnym debiucie. Humor momentami przekracza granicę dobrego smaku, a elementy nadprzyrodzone mogą dzielić widzów. Jednak wciąż dostajemy serial, który wyróżnia się na tle polskich produkcji, bawi, komentuje rzeczywistość i daje nadzieję, że trzeci sezon – bo ten wydaje się niemal pewny – wróci do lepszej równowagi.
Historia z Dożynkami Królewskimi jest ciekawym punktem wyjścia, ale chwilami tempo siada, a niektóre wątki są rozciągnięte na siłę, albo przytłaczają. Liczyłem na lekki spektakl
Topa jako Jan Paweł nadal daje radę, reszta za to nadal ma swój urok, ale brakuje im świeżości z pierwszego sezonu
Rodzinne konflikty są dobrze zarysowane, ale często przykryte przez nachalny humor i gagi, tworzą jakieś dziwne, nienazwane uczucia w widzu
Zdjęcia i kostiumy nadal trzymają poziom, muzyka nadal pasuje do klimatu
Pomysł wciąż świeży na tle polskich produkcji, ale przesyt współczesnych odniesień i wprowadzenie nadprzyrodzonych elementów nie każdemu przypadnie do gustu
Adamczycha to dalej świetne tło, ale rozwinięcie o nowe, dziwne wątki trochę rozmywa spójność tego świata. Chyba wolałem jak Adamczycha była całym światem
Ogląda się przyjemnie, ale nie z takim entuzjazmem jak pierwszy sezon – momentami łatwo się rozproszyć
Solidna rozrywka, która jednak nie dostarcza takiego zaskoczenia i błysku jak przy premierze
Bawiłem się nieźle, ale też często kręciłem głową – to nadal świetny serial, tylko wyraźnie słabszy niż poprzednio
Mimo że drugi sezon "1670" nie dorównuje błyskotliwością pierwszemu, to wciąż zostaje jedną z najciekawszych polskich produkcji ostatnich lat.