13 lipca 2025

Pierwsza Poważna Przygoda Randa, Perrina i Mata - Recenzja „Wielkiego Polowania” Roberta Jordana

Wiesz, co jest gorsze od tego, że jesteś "Wybrańcem"? Że wszyscy o tym wiedzą – oprócz ciebie. Tak właśnie czuje się Rand al’Thor na początku drugiego tomu Koła Czasu Roberta Jordana, czyli „Wielkiego polowania”. Typowy chłopak z Dwóch Rzek, który po tym, co przeżył w Oku Świata, chciałby po prostu wrócić do życia sprzed wszystkiego, ale hola! Jesteś Wybrańcem!

 

"(...)Ale nie byłbym sobą, gdybym nie napisał: „Wielkie polowanie” to świetna przygoda. Naprawdę(...)"

 

No i znowu mamy: podróże, pościgi, mroczne moce, zakapturzone postacie z piekła rodem i Mat, który na koniec kradnie chwałę i... a co ja Wam będę zdradzał. Nie Rand, nie Perrin, tylko Mat – ten sam Mat, który do tej pory był znany z głupich pomysłów i zbierania kłopotów. Dodanie wagi postaciom wokół Randa... to to mnie sie podoba, to dobre!

 

Więcej świata, więcej zagrożeń, więcej wszystkiego

Drugi tom to duży krok naprzód – i to w każdą stronę. Jordan rozkręca się na dobre, rozbudowując świat tak, że mapa zaczyna przypominać coraz bardziej złożoną grę strategiczną niż klasyczne fantasy. Mamy nowy kontynent, Seanchanów, którzy wpadają z okrętami, zbrojami i pomysłem, by zdominować wszystko, co się rusza. Chodzą słuchy, że to wojska legendarnego króla, który je wysłał na drugi brzeg Oceanu Aryth, a teraz, po wielu stuleciach te wojska wracają, by odzyskać co swoje... troche chyba im w międzyczasie odwaliło, ale kto wie, może te kilka wieków temu wszyscy się tak zachowywali.

 

*Zrobiłem mały rekonesans i znalazłem całą mapę uniwersum Koła Czasu. Prawy Górny róg, to tam sie dzieje akcja, a po lewej stronie mapy widzimy ziemie Seanchanów. Zaznaczę, że czytając już 4 tom nie widziałem tej mapy na oczy, więc czy ona jest legitna? Nie wiem.

 

Mamy więcej o Wieży Białej, gdzie Egwene i Nynaeve zaczynają szkolenie na Aes Sedai (tak, znowu one…). Ten wątek akurat mnie trochę nużył. Fajnie było poznawać sekrety Aes Sedai, to jak one funkcjonują i w jaki sposób się awansuje ze zwykłej Przyjętej, poprzez Nowicjuszkę po prawdziwą Aes Sedai, lecz postaci kobiecych, a zwłaszcza Nynaeve, po prostu nie trawie. Nie zrozum mnie źle – silne kobiety w fantasy to złoto, ale Jordan czasem leci w przesadę. Nie da się rozmawiać, nie da się współpracować – każda scena z Nynaeve to walka o dominację. I naprawdę miałem momenty, że przyspieszałem czytanie jej fragmentów tylko po to, żeby dotrzeć do czegoś bardziej... znośnego.

 

"(...)I to jest właśnie piękne – Jordan nie wali młotem po głowie, tylko powoli zaciska pętlę. Bohater sam jeszcze nie wie, kim jest. My wiemy, on nie chce wiedzieć. A to napięcie działa jak cholera(...)"

 

I mamy oczywiście Mrocznego i jego wysłanników, którzy nie odpuszczają, nie śpią i nie mają skrupułów. Już dało się znaleźć parę scen, które jeżyły włosy na karku. Moja ulubiona to ta jak oddział Trolloków i Sprzymierzeńców Ciemności, a tak naprawdę to Padan Fain (niesamowicie tragiczna postać, a zarazem jedna z najciekawszych, nie mogę się doczekać każdego wątku związanego z nim) makabrycznie wiesza dowódce-potwora Myrddraala na drzwiach pewnego budynku, dając do zrozumienia, że nie jest on zwykłym sługusem Czarnego, a kimś ważniejszym.

 

*Okładka mojego tomu

 

Ale najważniejsze jest to, że Rand nie może już dłużej uciekać. Próbuje, oj próbuje, ale los puka do drzwi coraz mocniej. Ucieka od etykietki „Smok Odrodzony”, ale świat nie zamierza mu odpuścić. I to jest właśnie piękne – Jordan nie wali młotem po głowie, tylko powoli zaciska pętlę. Bohater sam jeszcze nie wie, kim jest. My wiemy, on nie chce wiedzieć. A to napięcie działa jak cholera.

 

Przygoda, która zostaje w głowie

Ale nie byłbym sobą, gdybym nie napisał: „Wielkie polowanie” to świetna przygoda. Naprawdę. Niektóre sekwencje – np. pościg za skradzionym Rogiem, dziwne wizje i alternatywne rzeczywistości, epicka końcówka z przyzwaniem bohaterów z przeszłości (cicho cicho, hamuj!) – to materiał, który zostaje w pamięci. Jordan buduje napięcie nie poprzez wielkie bitwy (choć i te się pojawiają), ale przez narastające poczucie, że coś wielkiego czai się tuż za rogiem.

 

No i Mat – król tego tomu. Gość, który był w pierwszym tomie komediowym dodatkiem, teraz nagle staje się czymś więcej, i naprawdę miałem chwilę dumy. Symboliczna chwila, która pokazuje, że każdy w tej historii ma swoje miejsce – nawet jeśli nie takie, jakie mu się wydawało.

 

*Narazie to nie zapowiada się, że Rand może stanąć po stronie mroku jako Smok Odrodzony, ale Jordan ciągle przypomina, że jest taka możliwość... ALE BYŁBY DYM!

 

Koło się kręci – a ja kręcę się razem z nim

Na koniec – Jordan po raz kolejny zrobił to, co potrafi najlepiej: wciągnął mnie na kolejne kilkaset stron i zostawił z uczuciem, że chcę więcej. Wielkie Polowanie to tom bardziej dynamiczny niż Oko Świata, z większą stawką, szerszym światem i pierwszymi naprawdę mocnymi scenami, które pokazują, że Koło Czasu to nie tylko klasyczne fantasy. To saga o losie, o wolnej woli, o ludziach, którzy próbują być sobą, kiedy świat wymaga od nich czegoś zupełnie innego.

 

Czy było idealnie? Nie. Czy były momenty irytacji? Oj tak. Ale mimo wszystko – to była cholernie dobra książka. I jeśli po Oku Świata ktoś się jeszcze wahał, czy iść dalej, to Wielkie Polowanie jest odpowiedzią: warto.

 

Ishamael

 

 

Tak się składa, że jestem twórcą encyklopedii z uniwersum "Koła Czasu". Jeśli chcesz poznać głębiej ten świat, historię Aes Sedai, czy to kim, bądź czym jest Smok Odrodzony to cieplutko zapraszam: 

UNIWERSUM "KOŁO CZASU"

 

A jeśli chcesz przeczytać "Wielkie Polowanie, ten tom kupisz pod tym linkiem: Koło Czasu: Wielkie Polowanie

 

Kupując z naszych linków wspierasz rozwój Niezbadanych Krain!

PUNKTY REDAKTORÓW:

ISHAMAEL głosuje na TAK!

AAKEN głosuje na B.O.

 

OCENA:

PLUSY:

+ Fabuła - Tutaj dzieje się już więcej, więc jeśli "Oko Świata" dostało plus, to "Wielkie Polowanie" tym bardziej

+ Styl pisania / język - Dla niektórych nieprzystępny, zbyt rozwodniony, ale dla cierpliwych (dla mnie) pozwalający wyobrazić sobie sceny ze szczegółami

+ Budowa świata - Trochę więcej polityki, więc do Sródziemia dorzucam Westeros!

+ Emocjonalne zaangażowanie - Zżycie z bohaterami naprawde czuć

+ Pomysł / oryginalność - Miejscami typowe fantasy, ale oryginalny motywy, przykładowo te reinkarnacji i powtarzalności historii świata, są ciekawe. Dodatkowo w tym tomie poznajemy alternatywną rzeczywistość

+ Kończenie wątków / satysfakcjonujące zakończenie - Oj tak, Mat świrus zaskoczył

+ Postacie - Ostatnio był minus za Nynaeve, ale teraz dam plus za Padana Faina, paskudny, mroczny, tragiczny i niesamowicie ciekawy

 

MINUSY:

- Tempo narracji - Choć dla niektórych to mógłby być plus, to tutaj Jordan mógł czasami jednak przyśpieszyć (again)

Wiesz, co jest gorsze od tego, że jesteś "Wybrańcem"? Że wszyscy o tym wiedzą – oprócz ciebie. Tak właśnie czuje się Rand al’Thor na początku
Witajcie, Wędrowcy! Zapraszam Was do mojej pierwszej recenzji filmowej na portalu NIEZBADANE KRAINY! (Teraz kiedy już przeczytałem swój tekst, doszedłem do wniosku, że to chyba
Prawda jest taka: trafiłem do tego cyklu przez grę karcianą na blockchainie. Brzmi jak kiepski pomysł? No cóż… swego czasu jarałem się grami opartymi o

PRZECZYTAJ INNE RECENZJE:

ODWIEDŹ NAS: