Stranger Things – Sezon 5, Odcinek 3: „The Turnbow Trap” – Podróż w Głąb Koszmaru, z Którego Nie Ma Przebudzenia
W „The Turnbow Trap” Hawkins przestaje być małym miasteczkiem, a staje się tykającą bombą, której sekundnik przyspiesza z każdym uderzeniem serca bohaterów. Ten odcinek nie tylko podkręca tempo – on zasysa widza jak ciemny wir Upside Down, nie pozwalając mu odwrócić wzroku nawet na chwilę.
*Przeczytaj także o innych odcinkach 5 Sezonu "Stranger Things":
- Odcinek 1 "The Crawl"
- Odcinek 3 "The Turnbow Trap''(Właśnie Czytasz)
Początek Koszmaru w Hawkins
Scena otwarcia przypomina moment przed burzą: powietrze jest ciężkie, ciche i groźne, a
Will Byers stoi w samym jego centrum. Jego oczy zasnute są znajomym, dręczącym lękiem, gdy kolejny raz przeżywa wizję z umysłu
Vecny - wizję tak sugestywną, że niemal można poczuć zimny oddech potwora na karku. Tym razem wizja daje jednak coś więcej niż strach. Daje imię.
Derek Turnbow. Pozornie zwykły chłopak staje się pionkiem w koszmarnej grze, a grupa przyjaciół rzuca się w bój, próbując wyprzedzić mrocznego gracza o nieznanych zamiarach.
Atmosfera gęstnieje, gdy przenosimy się do
Upside Down. W tym świecie nie ma ciszy - wszystko pulsuje, oddycha, szepcze złośliwymi nićmi powietrza. Mała
Holly Wheeler kroczy przez tę przestrzeń w sennym otępieniu, otoczona perfekcyjną, lecz martwą iluzją. Kuchnia, która pachnie cukrem. Dom, który wygląda jak jej własny. Twarze, które uśmiechają się zbyt idealnie. Każdy szczegół jest jak odwrócony obraz rzeczywistości - piękny i jednocześnie przerażający. To świat utkany przez
Vecnę, pajęczą sieć, w którą
Holly wpada coraz głębiej, nie wiedząc, że każdy przyjazny gest jest kolejną nicią pułapki.
Powroty, Które Mają Swoją Cenę
Wraz z nagłym błyskiem czerwonego światła wraca
Max Mayfield. A właściwie - jej świadomość. Zawieszona w mrocznym półśnie, zagubiona, ale żywa. Jej otoczenie przypomina popękaną sferę umysłu: wspomnienia przemieszane z koszmarami, kolory blaknące w ciemność.
Max staje naprzeciw potwornym wizjom projektowanym przez
Vecnę, jak gladiator walczący w arenie stworzonej z własnych lęków. To powrót, który elektryzuje i łamie serce jednocześnie - bo o ile
Max żyje, o tyle jej droga do wolności prowadzi przez najciemniejsze zakamarki umysłu potwora.
"(...)I to wrażenie, że ciemne niebo nad Hawkins zaczyna się rozświetlać… nie światłem, lecz czymś dużo bardziej złowrogim(...)"
Równolegle
Eleven i
Hopper przemierzają
Upside Down niczym dwójka bohaterów z postapokaliptycznego filmu. Ich latarki rozcinają gęstą mgłę, a odgłosy potworów odbijają się echem od wilgotnych ścian. Kiedy natrafiają na organiczną barierę - pulsującą jak serce żywej istoty - atmosfera zmienia się w czyste
sci-fi. Za ścianą kryje się coś jeszcze mroczniejszego niż potwory: ludzie. Uzbrojeni, zdecydowani, ukrywający prawdę o tym, co naprawdę dzieje się w alternatywnym wymiarze. Starcie między nimi to wybuch iskier - krótkie, ale intensywne spojrzenia, pot, strzały, chaos. I przeczucie, że wojskowe sekrety mogą okazać się równie zabójcze jak sama ciemność
Upside Down.