21 czerwca 2025

Za dużo mroku? Gdy fani fantastyki mówią: Dość!

Nowa powieść Star Wars z serii Wielka Republika już 28 maja! Jedi kontra Nihilowie, Mur Burzy i istoty pożerające Moc – mrok nadciąga.

Poradnik Zmęczonego Czytelnika

 

W sercu cyfrowej agory, gdzie zrzeszają się miłośnicy smoków, magii i odległych galaktyk, narodziła się intrygująca dyskusja. Ostatnie dni na potężnym forum Reddit (czasami sobie zaglądne tam, a co!), będącym swoistym lustrem dla zbiorowych nastrojów, pokazały wyraźny trend: rosnące znużenie pewnym dominującym stylem współczesnej fantastyki. Wśród tysięcy czytelników narasta pragnienie odkrywania alternatywnych szlaków w literaturze gatunku – powrotu do korzeni lub eksplorowania nisz, które oferują oddech od utartych schematów. Czy to bunt, czy naturalna ewolucja gustu? Jedno jest pewne: poszukiwanie „innej” fantastyki to temat, który rozpala wyobraźnię i angażuje społeczność.

 

Kiedy „epicko” znaczy „za długo i za mrocznie”?

Współczesna fantastyka, często klasyfikowana jako „grimdark” lub charakteryzująca się rozbudowanymi, wielotomowymi cyklami, zdominowała rynek. Oferuje czytelnikom mroczne światy, brutalne realia, skomplikowane intrygi polityczne i moralnie dwuznacznych bohaterów. Choć ten nurt, napędzany sukcesami takimi jak "Gra o Tron", przyciągnął miliony fanów, niektórzy czytelnicy zaczynają odczuwać przesyt. W wirtualnych dyskusjach pojawiają się głosy tęskniące za lżejszym tonem, bardziej wyraźnym rozróżnieniem dobra od zła, lub po prostu za historiami, które nie wymagają dziesiątek godzin na ukończenie jednego wątku. Ludzie mówią o „zmęczeniu schematami”, powtarzalnością motywów i poczuciem, że każda nowa seria próbuje przebić poprzednią w kwestii brutalności czy rozmachu, zapominając o innych aspektach opowieści.

 

"(...)Nie ma jednej „właściwej” fantastyki, a każde pokolenie odkrywa ją na nowo, poszukując idealnej opowieści dla siebie(...)"

 

*Co wy młodzi tam wiecie... Gothic to ojciec dark fantasy, a nie jakaś Gra o Tron

 

Czego szukają znużeni wędrowcy?

To pytanie, które rozpalało dyskusje w społeczności, a odpowiedzi wskazują na fascynujące spektrum pragnień. Czytelnicy poszukują książek fantasy, które niekoniecznie wpisują się w dominujące trendy. Mowa tu o powieściach z bardziej optymistycznym, przygodowym zacięciem, gdzie bohaterowie są jednoznacznie heroiczni, a światy tchną magią i cudownością, zamiast jedynie rozpaczą i cynizmem. Wielu z nich pragnie powrócić do „klasycznej” fantastyki, gdzie nacisk kładziony jest na budowanie świata, ciekawe rasy i eksplorację, ale bez niekończących się wojen czy skomplikowanych systemów magii, które wymagają dogłębnego studiowania. Poszukuje się też książek "standalone" (jednotomowych) lub krótszych serii, które pozwalają na zanurzenie się w historii bez zobowiązania na lata (tak, dalej się męczę* z "Kołem Czasu" i od cholery mi zostało...)

 

"(...) To wyraźny sygnał, że istnieje ogromne zapotrzebowanie na fantastykę, która nie epatuje mrokiem i złożonością, ale stawia na inne wartości(...)"

 

Powrót do korzeni czy ewolucja gustu?

To zjawisko może być interpretowane na kilka sposobów. Dla części czytelników to naturalna ewolucja gustów. Po latach obcowania z jednym typem narracji, szukają nowych bodźców, świeżych perspektyw lub po prostu przypominają sobie, co urzekło ich w gatunku na samym początku. Dla innych to sygnał wysyłany do autorów i wydawnictw, że rynek potrzebuje większej różnorodności, śmiałości w odchodzeniu od schematów, które stały się już zbyt powszechne. To nie jest odrzucenie całej współczesnej fantastyki, a raczej poszukiwanie uzupełnienia, balansu w oferowanej prozie. Niezależnie od przyczyn, ta oddolna inicjatywa fanów pokazuje, jak dynamiczny i różnorodny jest świat fantastyki. Nie ma jednej „właściwej” fantastyki, a każde pokolenie odkrywa ją na nowo, poszukując idealnej opowieści dla siebie, która rezonuje z ich aktualnymi potrzebami.

 

Głos społeczności!

Chociaż wydawnictwa i autorzy często podążają za rynkowymi trendami, takie oddolne dyskusje w społecznościach online są nieocenionym barometrem nastrojów czytelniczych. To wyraźny sygnał, że istnieje ogromne zapotrzebowanie na fantastykę, która nie epatuje mrokiem i złożonością, ale stawia na inne wartości – magię przygody, urok odkrywania nieznanego, nadzieję czy po prostu dobrą historię, która bawi i wciąga bez konieczności poświęcania jej setek godzin. To pokazuje, że dialog między twórcami a odbiorcami jest żywy i istotny, a opinie fanów mają realny wpływ na kształtowanie się przyszłości gatunku. Dyskusja ta to nie tylko narzekanie, ale przede wszystkim próba wskazania kierunków, w których fantastyka może się rozwijać, aby zadowolić szersze grono odbiorców i utrzymać swoją niesłabnącą popularność.

 

Co sprawia, że Ty sięgasz po nowe książki fantasy? Czy też masz wrażenie, że „nowoczesna” fantastyka bywa męcząca i szukasz alternatyw? Jakie tytuły polecasz tym, którzy pragną ucieczki od dominujących trendów? Podziel się swoimi przemyśleniami w komentarzach!

 

Ishamael

 

*no nie męczę... tak tylko mi się napisało

ZOBACZ RÓWNIEŻ:

Zoo, pukiel włosów i zdrada na najwyższym szczeblu - Neverwinter Nights: EE Czarnystaw przywitał mnie ciszą i porządkiem – na tle błotnistego chaosu biedniejszych dzielnic
"MORDERBOT": Cyborg z Duszą i Miłością do Oper Mydlanych! Witajcie w cybernetycznej utopii (a może dystopii?) przyszłości, gdzie najbardziej strzeżonym sekretem nie są rządowe spiski,
Poradnik Zmęczonego Czytelnika W sercu cyfrowej agory, gdzie zrzeszają się miłośnicy smoków, magii i odległych galaktyk, narodziła się intrygująca dyskusja. Ostatnie dni na potężnym forum

ODWIEDŹ NAS: