(Link do naszej recenzji i gdzie obejrzeć)

 

" Jexi" to film, który próbuje być satyrą na nasze uzależnienie od technologii, a w praktyce jest dwugodzinnym chaosem, który nie bawi i nie angażuje. Główny bohater jest nijaki, jego relacje są wymuszone, a wszystkie sceny romantyczne wyglądają jak złe szkolne przedstawienie. Nawet próba humoru slapstickowego jest tak chaotyczna i niespójna, że trudno w ogóle odczytać, czy film ma być zabawny, czy smutny. Nawet telefon Jexi, który miał być ironiczną gwiazdą filmu, ma więcej charakteru niż reszta bohaterów razem wzięta. Film nie angażuje, nie wzrusza i nie bawi – pokazuje jedynie, że mocny pomysł można kompletnie zmarnować w płytkim i nijakim rom-komie.

 

 

Główny bohater nijaki, brak autentycznych emocji.

 

Humor chaotyczny i niespójny.

 

Romantyzm wymuszony i absurdalny.

 

Film nie angażuje ani emocjonalnie, ani intelektualnie.

 

Jeśli myślałeś, że widziałeś już wszystkie rom-komowe katastrofy, te trzy filmy pokazują, że da się zejść jeszcze niżej. " Zagrywki" to przewidywalna, sztuczna historia z papierowymi bohaterami, " Swiped" moralizatorska nuda w wersji Tinder, a " Jexi" absurdalny przykład, że technologia potrafi mieć więcej charakteru niż człowiek.

 

 

Jeżeli szukasz prawdziwego rom-komu, który rozbawi, wzruszy i zostawi w Tobie ciepło - omijaj je szerokim łukiem. Jeśli natomiast chcesz zobaczyć mistrzowskie lekcje przewidywalności, papierowości postaci i wymuszonego humoru, te filmy dadzą Ci dokładnie to -  w najgorszym możliwym wydaniu.

 

Niektóre filmy mają w sobie magię – sprawiają, że śmiejesz się w odpowiednich momentach, wzruszasz w tych właściwych, a po seansie zostaje w Tobie ciepło, które można nazwać „emocjonalną sytością”. A potem są filmy, które udają romantyczne komedie, ale w praktyce czujesz się jakby ktoś właśnie wlał Ci do oka wodę z fontanny nudnych schematów.

 

Te trzy tytuły nie chcą po prostu rozbawić ani wzruszyć. One próbują, ale wychodzi im to jakby ktoś uczył psa grać w szachy – niby coś się dzieje, ale efekt końcowy budzi tylko współczucie i lekkie przerażenie. Przewidywalne dialogi, bohaterowie bez iskry, sztuczne emocje i żarty, które są bardziej wymuszone niż uśmiech w poniedziałek rano – oto zestawienie, które pokazuje, że rom-kom też można zepsuć w trzech aktach.

 

Chcesz poczuć lekki dreszcz frustracji? Chcesz zobaczyć, jak wygląda rom-kom w wersji „ meh” i „ jakby ktoś zapomniał dodać duszy”? Świetnie, bo te filmy dają Ci wszystko, czego nie chciałeś. Każdy z nich próbuje być zabawny, romantyczny i nowoczesny – a wychodzi jak samouczek: jak nie kręcić komedii romantycznej w XXI wieku.

 

W dalszej części przyjrzymy się każdemu tytułowi z osobna i sami zobaczycie, że czasem najlepszym sposobem na przeżycie rom-komu jest… po prostu przewinięcie dalej.

 

(Link do naszej recenzji i gdzie obejrzeć)

 

" Zagrywki" miały być sprytną, nowoczesną komedią romantyczną, a wyszły… cóż, przewidywalne, puste i wymuszone. Fabuła krąży wokół banału: konflikt między bohaterami, którzy „ teoretycznie” powinni budzić sympatię, ale zostają zmiażdżeni przez sztuczność dialogów i żarty, które nie śmieszą. Każda scena romantyczna jest odhaczaniem punktów z checklisty: olśnienie, zazdrość, dramat, pocałunek – wszystko przewidywalne do bólu. Główna bohaterka sprawia wrażenie, jakby była kartonową postacią, która przypadkowo wpadła do filmu, a jej męski odpowiednik wygląda na równie papierowego. Humor, który miał być subtelny i błyskotliwy, jest tak sztuczny, że bolą zęby od samej próby jego odbioru. Chemia między postaciami? Można ją przeoczyć nawet w środku dnia. " Zagrywki" są przykładem, jak łatwo można zrobić film, który udaje romantyczny, a w rzeczywistości jest nudny i nieangażujący.

 

 

Przewidywalna fabuła bez ani jednej prawdziwej emocji.

 

Bohaterowie bez głębi i osobowości – kompletnie papierowi.

 

Humor wymuszony i sztuczny.

 

Sceny romantyczne pozbawione chemii, bardziej checklistowe niż prawdziwe.

 

(Link do naszej recenzji i gdzie obejrzeć)

 

" Swiped" aspiruje do miana rom-komu młodzieżowego, a kończy jako przewodnik „ jak nie kręcić romantycznej komedii w epoce aplikacji randkowych”. Fabuła jest naiwna i wypełniona schematami, które mają być zabawne, ale wychodzą sztucznie i nudno. Bohaterowie zachowują się jak zbiory funkcji w kalkulatorze - wszystko działa, ale nic nie czuje. Wątek romantyczny jest kompletnie niewiarygodny, bo miłość pojawia się w miejscach, gdzie nie ma chemii ani logiki. Dialogi brzmią jak cytaty z forów internetowych, a moralizatorska nuta filmu sprawia, że oglądanie staje się doświadczeniem męczącym, a nie zabawnym. " Swiped" to przykład, jak można zrobić film „nowoczesny” i „o młodych”, a w praktyce pozostawić widza z poczuciem, że stracił czas i nie dowiedział się niczego nowego o relacjach.

 

 

Bohaterowie płascy i sztuczni.

 

Dialogi wymuszone, humor prymitywny i nudny.

 

Wątek romantyczny niewiarygodny i papierowy.

 

Moralizatorskie przesłanie zgrzyta w ustach młodego widza.