Zanim przeczytasz sprawdź recenzję reszty tomów:
Tom 1: Koło Czasu Tom 1: Oko Świata – Recenzja Książki Roberta Jordana
Tom 2: Koło Czasu Tom 2: Wielkie Polowanie – Recenzja Książki Roberta Jordana
Tom 3: Właśnie Czytasz
Prawda jest taka: trzeci tom „Koła Czasu” był dla mnie pierwszym momentem, gdy naprawdę poczułem, że Jordan wrzuca wyższy bieg. O ile „Oko Świata” było wprowadzeniem, a „Wielkie polowanie” taką trochę pierwszą przygodą i zapoznaniem czytelnika z większym światem, to "Smok Odrodzony" już nakierowuje nas na główną akcję, na przepowiednie świata i na walkę dobra ze złem. Rand znika. Tak, nasz główny bohater robi klasycznego rage quita i ucieka sam w świat, a my jako czytelnicy zamiast siedzieć mu na plecach, musimy śledzić jego ślady razem z resztą drużyny.
*Hmmm... jak się zakończy ten tom, patrząc na okładkę książki... no nie wiem nie wiem... pewnie wrócą do Dwu Rzek paść owce. Swoją drogą, ładniusia ta okładka
Brzmi jak sabotaż głównej narracji? Też tak myślałem, a potem okazało się, że to dobry i ciekawy ruch Jordana. Bo nagle zaczynają świecić inni – Mat, którego ścieżka rozwoju po Wielkim Polowaniu w końcu się klaruje i nabiera smaku (i, o dziwo, przestaje być tylko comic reliefem), Perrin, który wciąż uczy się życia z wilkami, czy dziewczyny, które pakują się w kłopoty z Czarnymi Ajah.
„Smok Odrodzony” to książka o ucieczce przed przeznaczeniem. Rand nie chce być Smokiem Odrodzonym - bohaterem, a zarazem zgubą świata - więc ucieka. Problem w tym, że nie można tak po prostu olać proroctw, więc cała reszta musi biec za nim, żeby świat im się nie rozsypał w drobny mak.
W tle mamy powolne odkrywanie mrocznych planów Czarnych Ajah, Mata, który zostaje ostatecznie odcięty od przeklętego sztyletu (hallelujah!), no i sam finał – spektakularny, bo Rand chwyta... pewnie już się spodziewacie co on chwyta, aczkolwiek nie powiem tego na głos. Symbol, że on naprawdę jest tym, za kogo go biorą.
Trzeci tom to klasyczny Jordan: rozwleczone opisy, kilogram szczegółów i 100 stron, zanim wydarzy się coś naprawdę dużego. Powiem tak serio serio, że już zaczyna mnie to trochę nużyć... Odczułem pierwsze oznaki znudzenia i pierwsze dłuższe przerwy między sesjami czytania. Nic tak naprawdę pomiędzy tomami się nie zmieniło, Jordan tak samo chciał, żebyśmy czuli każdy krok tej drogi.
*Kamień Łzy, to tam kończy się tom
Są momenty, kiedy przewracałem oczami i myślałem "na cholerę, po co mi to wiedzieć?!", ale równocześnie wiedziałem, że dokładnie widzę tę scenę. To jest magia Jordana – niby rozwleka, ale ma to koniec końców swój urok... dla cierpliwych, ale ma.
No dobra, muszę. W „Smoku Odrodzonym” dalej mamy Aes Sedai, które wiedzą lepiej od wszystkich. Egwene, Nynaeve, Elayne – każda z nich ma momenty, w których aż chciałem potrząsnąć książką i zapytać: „serio, musisz być aż tak irytująca?”. To właśnie one ciągną fabułę do przodu, kiedy Rand znika ze sceny. Paradoksalnie, te „wszystkowiedzące” bohaterki i ich przygoda okazują się fundamentem tomu.
I wiecie... być może dlatego ja sobie robiłem te dłuższe przerwy między sesjami. Zdaję sobie sprawę, że dla takich czytelniczek, być może ten tom mógłby się okazać najlepszym z tych początkowych (choć, gdyby była odwrotna sytuacja i to facet by gardził otoczeniem jak to robią te trzy, to nie przypadłaby mi ona do gustu również). Jordan po prostu spieprzył kobiece bohaterki, feminizm się wylewa i jesteśmy skazani na oglądanie (scen w głowie) i czytanie o tym, już chyba do końca całej opowieści. "Smok Odrodzony" to póki co "najbardziej kobieca" część z pierwszych trzech.
Bo to pierwszy tom, w którym naprawdę czujesz skalę „Koła Czasu”. Nie jesteśmy już w klimacie „przygody chłopaków ze wsi”, tylko w świecie, gdzie proroctwa wchodzą w życie, bohaterowie zaczynają podejmować własne decyzje, a stawka rośnie do nieba.
*W tej części Rand uciekł... i Jordan sprawił, że czytelnik naprawdę się zastanawia, nad tym czy nasz główny bohater serio może nie oszalał, może jednak zostanie antybohaterem?
„Smok Odrodzony” to też moment, kiedy zacząłem rozumieć, czemu ten cykl ma tylu fanów na całym świecie. To już nie jest tylko kopia Tolkiena ani zabawa w „Wybrańca”. To opowieść o ludziach, którzy nie chcą swojego przeznaczenia, ale i tak muszą je dźwigać. Nie jest to często spotykany schemat, tutaj bohaterowie serio uciekają przed przeznaczeniem... NA NOGACH, KOPYTACH, ŁODZIACH czy CZYMKOLWIEK, aby dalej.
„Smok Odrodzony” to nie jest książka do przeczytania na szybko (ahahaha, bardzo śmieszne!). To kawał cegły, która wymaga cierpliwości – ale nagroda jest warta wysiłku. To tom, w którym Jordan pokazuje, że potrafi budować nie tylko świat, ale i napięcie, które prowadzi do epickiego finału. Jako wszystkie ścieżki prowadzą do Rzymu, tak w tym tomie wszystkie prowadzą do Łzy.
Póki co, stwierdzam, że ta część jest najgorsza ze wszystkich do tej pory (bo któraś musi nią być), ale nie zmienia to faktu, że fabuła zawarta w niej MUSI zostać poznana i jest KLUCZOWA do budowy akcji dziejącej się w następnych tomach.
A jeśli chcesz przeczytać "Smok Odrodzony", ten tom kupisz pod tym linkiem: Koło Czasu: Smok Odrodzony
Kupując z naszych linków wspierasz rozwój Niezbadanych Krain!
+ Fabuła - Przepowiednie się spełniają, większa skala akcji!
+ Styl pisania / język - Nie no, to jest magia tej opowieści, magia Jordana, styl jest inny, być może zbyt nużący, ale nie sięgałbym po książkę, gdyby nie miałby on czegoś w sobie
+ Budowa świata - Tak tak, widzimy wielki świat, klarują już się narodowości
+ Emocjonalne zaangażowanie - Jest nadal, uleczenie Mata i jego unikanie Aes Sedai... Lubie tego chłopa, po prostu
+ Pomysł / oryginalność - Nadal widać to odmienne spojrzenie na "przygodę" i "bohaterstwo", Jordan jest inny, to fakt
+ Kończenie wątków / satysfakcjonujące zakończenie - Jeszcze jak! Spodziewałem się takiego zakończenia, chyba każdy się spodziewał czytając ten tom, aczkolwiek NIE NA TAKĄ SKALĘ KUUURŁA
- Postacie - Ten tom jest w głównej mierze poświęcony przygodzie kobiet. Kobiety (niech mnie ręka boska broni) to zakała tej historii
- Tempo narracji - Tak jak wcześniej, tempo przygody jest ślamazarne, choć bądź co bądź prowadzi do świetnego finału